Aktualności >>> Czytaliśmy pierwszakom z Bisztynka >>>

 .: Tuwim o geografii, fizyce i pamięci

Czytaliśmy wiersze Juliana Tuwima

Rok 2013 jest rokiem Juliana Tuwima o którym pierwszaki z Bisztynka wiedziały, że wielkim poetą był. Dziś poznały cząstkę jego twórczości przeznaczonej dla dzieci oraz podstawowe informacje o nim samym. Przy okazji dowiedziały się co to jest wodewil i libretto, poznały znaczenie słów krzepka, srogi, chrapka. Poznały trochę geografii historii i... fizyki oraz poćwiczyły swą pamięć.

Zaproszony zostałem przez klasę Ia ze Szkoły Podstawowej w Bisztynku, aby dzieciom poczytać utwory Juliana Tuwima. Takiemu zaproszeniu odmawiać nie można i stąd moja dzisiejsza obecność w szkole i klasie. Organizację czytelniczego spotkania z dziećmi wspomogła oczywiście bibliotekarka szkolna - Marzena Magdziarz.

Przy pomocy nowoczesnej technologii pokazaliśmy maluchom jak Julian Tuwim wyglądał i poinformowaliśmy, że do tej pory można go spotkać na ławeczce przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, co wzbudziło niemałe zdziwienie, w związku z wcześniejszą informacją, że poeta nie żyje. Słynną ławeczkę pokazaliśmy pierwszakom, co bibliotekarka uwieczniła na jednym ze zdjęć prezentowanych w poniższej publikowanej galerii.

Później sprawdziliśmy pamięć pierwszaków za pomocą wiersza "Rzepka". Okazało się, że doskonale wiedziały i zapamiętały, kto za kogo ciągnął i kto - po wyciągnięciu rzepy - upadł na kogo. Skoro ćwiczyliśmy pamięć warto było wspomnieć o "Słoniu Trąbalskim". Przy okazji pana Trąbalskiego sprawdziliśmy wiedzę z geografii, bo w wierszu występuje nazwa najdłuższej rzeki świata. Jeden z pierwszaków wiedział, że Nil to rzeka.

Niektóre poważne wady maluchów przypomniała "Zosia Samosia". Tu dzieciaki zdołały jedynie powiedzieć, że Kopernik był pisarzem, ale przecież geografii i historii uczyły się będa później. Podobnie jak fizyki, której Tuwim uczy w wierszu "Pstryk!". Na pytanie, co to jest prąd? - odpowiedziały zgodnie, co ów prąd zasila i co dzięki niemu działa. Czym jest, poinformuje je w gimnazjum pan Krzysztof uczący o uporządkowanym ruchu swobodnych elektronów w przewodnikach elektrycznych.

Pozwoliłem sobie na podarowanie drobnych prezentów przemiłym i grzecznym pierwszakom, które - jak się okazało - wiele z wierszy Tuwima znają na pamięć. Pogadaliśmy sobie o zapomnianych już słowach jak: srogi, krzepka, chrapka (mieć chrapkę) itp.

Na koniec, pani bibliotekarka zapytała, co to za facet wam dziś wiersze czytał. Okazało się, że jestem fotografem, jeżdżę rowerem a zdjęcia przyklejam na ścianę - jak już je zrobię, co nie jest pozbawione sensu, bo często je "wklejam" na "tablicę-ścianę" tyle, że fejsbukową. Któraś z dziewcząt "namierzyła mnie" w Łędławkach na odpuście a w ogóle to "do Internetu wkłada Pan te zdjęcia", bo Internet obcy dzieciakom nie jest, choć jak wygląda książka i po co ona jest, uczniowie wiedzą. Już wkrótce zostaną prawdziwymi czytelnikami biblioteki szkolnej, z której (co obiecały) będą wypożyczać książki, a jeśli będą je kupować, to w Bartoszycach, bo najbliższa księgarnia tam się - według dzieci - znajduje.

A piszę to wszystko, bo to dla dorosłego znakomita zabawa była a dzieciom czytać trzeba - Drodzy Rodzice - najlepiej codziennie, przez co najmniej 20 minut. Jak się dowiedzieliśmy na miejscu (dzieci powiedzą wszystko) tylko mniejszość rodziców to zalecenie praktykuje.



Andrzej Grabowski - 25.10.2013 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2013