Aktualności >>> Tu był skład węgla i materiałów budowlanych >>>

 .: Nieoczekiwane odkrycie pod tynkiem

To był skład węgla i materiałów budowlanych

Przy nowobudowanym Centrum Informacji Turystycznej w Bisztynku stoi stary mur. Przez kilka ostatnich dni zbijano z niego łatane wielokrotnie tynki. Pod nimi zachował się stary, niemiecki napis "Einfahrt", czyli "wjazd". Tego chyba nikt się nie spodziewał.

Tak pisaliśmy 27 lipca 2012 roku >>>, gdy oczom przechodniów ukazał się wspominany wyżej napis. Poprosiliśmy wtedy o pomoc w ustaleniu, co znajdowało się w budynku, z którego do dziś pozostał tylko mur. Odpowiedź nadeszła od nieocenionego Horsta Roggli z Leverkusen - dawnego mieszkańca Bisztynka.

"Ten mur to pozostałości budynku. Wywnioskował pan dobrze, że te metalowe pierścienie służyły do uwiązywania zaprzęgów. W tym budynku mieścił się dość duży (dla ośmioletniego chłopca) magazyn sprzętu budowlanego oraz magazyn węglowy. Właścicielem był pan Bader, który mieszkał przy obecnej ul. Sienkiewcza, dawniej; Rössler Strasse, naprzeciw masarni (dzis budynek w którym mieści sie m.in. sklep motoryzacyjny - red.) czyli jedynego budynku jeszcze istniejącego po tej stronie ulicy. Budynek Badera już nie istnieje. Pani Bader odwiedziła nas, 24 lata temu w Koloni, gdzie wtedy mieszkaliśmy. Opowiedzialem jej wtedy, że my chłopcy, w tym magazynie znaleźliźmy, w czerwcu 1945 r. paczkę czterocalowych gwoździ, których Rosjanie nie "sprzątnęli". Pamiętam, że w tym magazynie pierwszy raz zobaczyłem dużą wagę, którą ważono węgiel. Stała na niej wanienka, otwarta z jedej strony, w którą sypano wegiel i po zważeniu we dwóch zdejmowano i sypano węgiel na furmankę. - napisał do nas Horst Roggli.

Z maila przesłanego do nas wynika też, że tuż po II wojnie w budynku tym mieściła się stajnia bisztyneckiego magistratu. W budynku stał "urzędowy" koń i furmanka. Pracą na rzecz miasta zajmował sie Heinz Faber, który sprzątał ulice. Ładował na furmankę, głównie pozostałości po innych koniach leżące na ulicach i wywoził na okoliczne pola lub na wysypisko. Heinz Faber mieszkał przy obecnej ulicy Wojska Polskiego w domu należącym do p. Jana Chodania.

Z wypowiedzi p. Horsta wynika, że budynek przetrwał zawieruchę wojenną i był jeszcze kilka lat uzytkowany przez magistrat. Horst Roggli nie wie w jakich okolicznościach rozebrano ten "skład węglowy", w latach późniejszych.

Wszystko wskazue na to, że mur wraz z odkrytym napisem, już wkrótce znajda się pod tynkiem. Jak sie dowiedzieliśmy - konserwator zabytków nie uznał za stosowne promować "jakichś niemieckich napisów". Uznał też, że mur nie jest zabytkowy i nie stanowi na tyle cennego obiektu, aby go pozostawić w takiej formie w jakiej jest obecnie, czyli bez tynku. Pozwolenie na budowę CIT, konsultowane z konserwatorem obejmuje też otynkowanie wspominanego muru i według tego pozwolenia inwestycja zostanie zrealizowana - dowiedzieliśmy sie nieoficjalnie. Nieśmiało przypominamy tylko, że otynkowany został w czasach PRL, co samo w sobie złem nie jest, ale "oryginalnie" budynek składu otynkowany nie był.

A Ty jakie masz zdanie na ten temat? Poniżej wyniki naszej sondy.





 Andrzej Grabowski - 01.08.2012 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2012