Aktualności >>> - Marzenia się spełniają, trzeba się tylko uczyć! >>>

 .: Naukowiec z WAT spotkał się z uczniami w Sątopach

Mjr dr Bartłomiej Jankiewicz z WAT
spotkał się z uczniami w Sątopach

- Jeśli będziecie się pilnie uczyć i dużo czytać to wasze marzenia się spełnią, tak jak moje się spełniły - mówił mjr dr Bartłomiej Jankiewicz z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, podczas spotkania z uczniami szkoły w Sątopach. Do udziału w doświadczeniach chemicznych przeprowadzanych przez gościa zgłaszały się wszystkie dzieci.

- "Od marzeń do kariery" to element programu w Szkole Podstawowej w Sątopach, który wdrażany jest w tym roku szkolnym. Polega on na pokazywaniu uczniom osób wykonujących różne, ciekawe zawody, osób które pochodzą z małych miejscowości a zrobiły karierę - mówiła Barbara Zasada, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Sątopach.

Pierwszym gościem szkoły był dziś major doktor Bartłomiej Jankiewicz, pracownik naukowy Instytutu Optoelektroniki Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, pochodzący z Reszla.

Mjr Bartłomiej Jankiewicz pochodzi z wielodzietnej rodziny (5 rodzeństwa). W Reszlu skończył szkołę podstawową a następnie LO w Kętrzynie. Ma dopiero 34 lata.

- Zawsze interesował mnie sport i dlatego grałem w piłkę w "Orlętach". Bardzo lubiłem też czytać książki podróżnicze. Przeczytałem ich naprawdę dużo a was zachęcam do czytania, bo poprzez lekturę rozwijacie swoją wiedzę, zdobywacie większy zasób słów i możecie marzyć, tak jak ja marzyłem o podróżach. Chemią, czyli moją późniejszą specjalnością, zainteresowała mnie moja nauczycielka p. Karczmarczyk - mówił uczniom ich gość.

- Moje marzenia o podróżach spełniły się, gdy ukończyłem, z drugą lokatą, studia na Wydziale Chemii i Fizyki Technicznej WAT. Było to w 2005 roku. Po studiach pojechałem do USA na Purdue University. Tam obroniłem moją pracę doktorską. Ponad 4 lata pobytu w Stanach było okazją nie tylko do nauki i pracy, ale i zwiedzania. Byłem w Waszyngtonie, Chicago, Hollywood, Wielkim Kanionie, na Przylądku Canaveral - wymieniał mjr Jankiewicz ilustrując opowieść archiwalnymi już zdjęciami.

- Gdy mieszkałem jeszcze w Reszlu cieszyłem się, gdy pojechalem na wycieczkę do Kaliningradu, lub w górach, o kilka centymetrów, przekroczyłem granicę i mogłem mówić "byłem w Czechach". Wtedy nawet sobie nie wyobrażałem, że później dane mi będzie zwiedzić aż tyle, ale wciąż marzyłem, jednocześnie ciągle ucząc się.

- Marzenia mogą się spełnić mimo tego, że mieszkamy w małej miejscowości, trzeba tylko się wciąż uczyć i rozwijać swoje pasje, a pasją może stać się choćby chemia - przekonywał.

- Dziś jestem pracownikiem Instytutu Optoelektroniki WAT. Opiekuję się doktorantem pochodzącym z Różyny koło Sępopola, czyli też z malutkiej miejscowości, i też z wielodzietnej rodziny. Ppor. Bartosz Bartosewicz skończył WAT z najlepszą lokatą a w czasie promocji oficerskiej został wyróżniony Szablą Prezydenta RP. Jest w moim zespole naukowym. Prowadzimy badania w dziedzinie nanotechnologii. Mówię o nim bo jest też przykładem tego, że nie miejsce zamieszkania decyduje o naszym potencjale i umiejętnościach.

Uczniów, przynajmniej chwilowo, do nauki chemii najbardziej przekonały doświadczenia jakie przeprowadził gość szkoły. W przypadku "ducha", czyli reakcji wywołującej chmurę białego dymu, musiał nawet bisować a do udziału w eksperymentach zgłaszały się wszystkie dzieci, które z otwartymi ustami obserwowały zmiany barw roztworów w probówkach, czy napełnianie balonu dwutlenkiem węgla wytwarzanym z sody w plastikowej butelce.

Mjr Jankiewicz podarował uczniom drobne upominki z WAT a sam został obdarowany kwiatami i specjalnym podziękowaniem oraz... setkami pytań, na które cierpliwie odpowiadał. Jednym z nich było: "czy ma pan rodzinne tradycje wojskowe?" - Mój ojciec był kapralem i jestem jedynym wojskowym w mojej bliższej i dalszej rodzinie - śmiał się gość.

Odczynniki używane przez dra chemii podczas doświadczeń pozostały w szkole. Teraz wykorzystane zostaną na lekcjach przyrody, a rodzice muszą uważać na małoletnich, domowych, małych chemików, bo jedno z doświadczeń wykorzystywało sodę, ocet i plyn do naczyć, czyli odczynniki powszechnie dostępne. Eksperyment wykonany przy ich użyciu był widowiskowy. Nie niesie ze sobą innego niebezpieczeństwa poza koniecznością dokładnego sprzątania mieszkania po jego samowolnym i nie dozorowanym wykonaniu.

Materiał znajdziesz także na portalu:



Andrzej Grabowski - 26.09.2014 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2014