Aktualności >>> Odcięli mieszkańców od świata >>>

 .: Odcięli kable od tv kablowej i telefonów. Nikt się nie przyznaje.

Odcięli kable telewizyjne, internetowe i telefoniczne.
Nikt do tego się nie przyznaje!

Wczoraj po południu mieszkańcy ul. Findera i Bocznej nagle zostali bez telewizji kablowej, Internetu i telefonii stacjonarnej. Kable, które pracownicy odnawiający kamieniczki pracowicie włożyli w plastikowe szyny zostały przez nich zerwane i rzucone przy ul. Bocznej. Gdy mieszkańcy interweniowali usłyszeli, że zerwanie kabli zlecił burmistrz. Ten kategorycznie zaprzeczył.

Grupa zbulwersowanych mieszkańców, właśnie odnowionych kamieniczek przy ul. Findera i Bocznej w Bisztyku, nie zostawiła na burmistrzu suchej nitki, po tym jak wczoraj usunięto z elewacji kilku kamienic przewody telewizji kablowej dostarczającej też Internet i kable telekominikacyjne. Ich usunięcie i pocięcie przerwało oczywiście sygnały tych mediów. Mieszkańcy zostali odcięci od świata.

O zlecenie tej czynności mieszkańcy obwiniali burmistrza Bisztynka, który zlecić miał to wczoraj Sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana.

Zacznijmy od początku.

Kamieniczki przy ulicach Bocznej i Findera są odnawiane i remontuje się ich elewacje od dnia około 10 kwietnia 2013 r. Remont elewacji odbywa się pod nadzorem służb konserwacji zabytków. Urząd konserwatorski wydał zalecenia zabraniające m.in. pozostawienia jakichkolwiek kabli i przewodów na elewacjach tych budynków, znajdujących się w strefie A ochrony konserwatorskiej. Nie tylko zresztą kabli. Te same wytyczne zakazują umieszczania reklam na elewacjach, chyba, że będa wykonane z kutego metalu i nawiązywały będą do wyglądu - najogólniej mówiąc - przedwojennego.

Wytyczne cytował nam i pokazywał burmistrz Jan Wójcik z którym rozmawialiśmy na temat odcięcia kabli telekomunikacyjnych. Są to zarówno decyzje konserwatora jak i dość obszerne opracowanie opatrzone zdjęciami, wynikami badań itd.

W związku z planowanym remontem burmistrz Wójcik zwrócił się pisemnie do dostarczyciela sygnału tv kablowej, telekomunikacji oraz właścicieli reklam o ich usunięcie w terminie do końca lutego 2013 r. Właścicielom kabli zalecono wykonanie bruzd i "schowanie" przewodów pod tynkiem. Firma nie wykonała tego w terminie i - co warte podkreślenia - także w kolejnych miesiącach, w których możliwe było wykonanie tej pracy. (Np. w marcu i kwietniu.)

Ważne jest, że pismo sugerowało umieszczenie przewodów pod tynkiem, lub wewnątrz budynków. Kolejne pismo podpisane przez burmistrza, z 9 maja, jest już pismem ponaglającym i wyznaczającym na 13 maja 2013 r. termin   u s u n i ę c i a   instalacji, gdyż zaawansowanie prac remontowych nie pozwalało już na wykonywanie bruzd w murach.

Według naszych ustaleń, potwierdzonych przez dyrektora firmy telekomunikacyjnej dostarczającej sygnał tv i Internet - Piotra Mostka, firma "dogadała się" z wykonawcą prac remontowych i ta ostatnia miała przewody umieścić w plastikowych korytkach. Firma budowlana te prace wykonywała wczoraj, co przypadkiem uwieczniliśmy na zdjęciach.

Piotr Mostek twierdził w rozmowie z nami, że taki sposób umieszczenia przewodów uzgodnił z urzędnikiem miejskim - Mariuszem Drozdowskim. Drozdowski temu zaprzeczył.

Jest jednak faktem, że po wykonaniu prac wczoraj, wykonawca remontu, w urzędzie usłyszał, że "tak nie może być", bo na prowadzenie kabli na zewnątrz elewacji nie pozwalają wytyczne konserwatorskie. W związku z czym miał powiedzieć "no to zrywamy". Faktem jest też, że kable zostały zerwane przez pracowników firmy remontowej czemu oni sami nie zaprzeczali tłumacząc to jednak poleceniem burmistrza.

Burmistrz Wójcik i Mariusz Drozdowski a także Roman Rysztowski kategorycznie zaprzeczyli, aby wydali polecenie zerwania kabli. Takie oświadczenia złożyli w obecności dyrektora Piotra Mostka. Jest jednak faktem, że szefowi pracownikow budowalnych powiedziano, że kable w korytkach, na zewnątrz elewacji, pozostać nie mogą.

Piotr Mostek, w związku z dewastacją mienia firmy, złożył w Posterunku Policji w Bisztynku zawiadomienie o przestępstwie zniszczenia mienia o wartości 2 tys. złotych. Obiecał też mieszkańcom pozbawionym tv i Internetu, że już w poniedziałek zajmą się przywracaniem im sygnału i naprawą zdewastowanej instalacji, którą będą starać się umieścić wewnątrz budynków.

Nie pociesza to mieszkańców, którzy przez weekend pozostaną bez mediów i informacji ze świata i kraju. Sytuacja niesie też pewne zagrożenia, bo w budynkach odciętych od telefonii (nie tylko tych odnawianych, ale i przyległych) zamieszkują osoby chore i niepełnosprawne, które mogą nie mieć możliwości telefonicznego wezwania pomocy.

Podsumowując wyciągamy wniosek, że nikomu nie starcza obecnie odwagi do przyznania się do ewidentnego błędu i powstania nieporozumienia.

Firma telekomunikacyjna nie posiada żadnych dokumentów na potwierdzenie słów jej dyrektora o uzgadnianiu sposobu "ukrycia" przewodów. Urzędnicy natomiast dysponują "twardymi dokumentami" z których wynika jasno, że żadali wykonania prac znacząco wcześniej. Prace te nie zostały wykonane a tłumaczenia dyrektora, że zimą się ich nie wykonuje, bo przewody są wówczas twarde oraz, że umieszczenie przewodów pod tynkiem pozbawia potencjalnych przyszłych abonentów możliwości ich podłączenia do instalacji są chybione. Do instalacji tej firmy podłączone są bowiem wszystkie mieszkania w ciągu budynków o których mówimy, co przyznali sami mieszkańcy.

Wkrótce do podobnej sytuacji może dojść w kamienicy przy pl. Buczka. Termin zakreślony na uporządkowanie instalacji przy pl. Buczka 3 i 7 to 17 maja 2013 r. Drodzy abonenci. Musicie wymóc na firmie, aby terin ten został dotrzymany, bo...

Na koniec dodajmy, że trzeba było wczoraj zachować nieco rozwagi. Przypuśćmy, że urzędnicy nakazali wykonawcy usunięcie kabli. Czy wykonawca jest podwładnym urzędników lub choćby burmistrza? Czy nie przewidziano skutków tak nerwowego postanowienia o treści "no to zrywamy!". Rozumiem, że wykonawca napracowal się przy wkładaniu kabelków do korytka a praca ta została następnie uznana za bezsensowną. Rozumiem to wk... - przepraszam - zdenerwowanie. Czy jednak prac nie należy uzgadniać z inwestorem a nie firmą która jest właścicielem kabla? Odpowiedzi na te pytania są dla mnie oczywiste. Szkoda tylko mieszkańców pozbawionych telewizji... Telewizji, która być może też zajmnie się tym tematem.



Zdjęcie z 9 maja 2013 r. godz. 9:42. Pracownicy firmy remontowej umieszczają kable w korytkach z PCV. Fot. Andrzej Grabowski

Andrzej Grabowski - 10.05.2013 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2013