Aktualności >>>  Wzięli udział w akcji "Różaniec do granic" >>>

 .: Odmawiali różaniec nad granicą w Skandawie

Różaniec do granic:
Wierni z Bisztynka modlili się na granicy

Parafianie z Bisztynka wzięli udział w akcji "Różaniec do granic". 24-osobowa grupa odmawiała modlitwę różańcową w okolicach Skandawy do której w tym samym celu przybyło około 600 pielgrzymów z województwa i kraju.

Takiego spotkania jak "Różaniec do granic" jeszcze nie było. Po raz pierwszy w sobotę (7 października) setki tysięcy a może i miliony Polaków udali się na granice kraju, żeby się modlić. To odpowiedź na prośbę o odmawianie różańca, którą Matka Boża miała wyrazić 140 lat temu w Gietrzwałdzie i 100 lat temu w Fatimie.

- Potrzebujemy bardzo mocnych znaków, które mobilizują ludzi do wyjścia z domu. Chcemy pokazać siłę modlitwy - opowiada ks. kan. dr Bartłomiej Matczak, koordynator akcji z Diecezji Warmińskiej. - Właśnie dlaczego spotykamy się na granicy, a nie na przykład w centrach miast. Nie tworzymy jednak muru wokół Polski. Chcemy być blisko naszych sąsiadów. Chcemy nawiązać z nimi pozytywną relację i porzucić wszelkie dyskusje - dodaje.

Parafianie z Bisztynka w liczbie 24. pojechali na "Różaniec do granic" do parafii w Skandawie. Już na miejscu okazało się, że akcja zgromadziła tam około 600 osób także Kętrzyna, Szczytna, Świętej Lipki, Sątop ale też z Olsztyna, Glinojecka, Warszawy, Nasielska, Płocka i Płońska oraz miejscowych. Nie sposób zresztą wymienić wszystkich miejscowości, bo wiele osob przyjechało indywidualnie autami i rowerami.

W kościołach w Skandawie i Momajnach odprawiono msze święte. Potem pielgrzymi mogli zjeść posiłek przygotowany przez mieszkańców Skandawy. Był to znakomity czas do rozmów.

- Takiej ilości ludzi jeszcze w naszym kościele nigdy nie widziałam - mówi wolontariuszka Agata ze Skandawy, która później zaprowadzi grupę do miejsca modlitwy.

- Z jakiej jest pan gazety - pyta kilka osób. Po usłyszeniu odpowiedzi słyszę pochwały, że "tym tematem" chcę się zająć. — To wspaniale, że chcecie pisać o czymś pozytywnym, o czymś co jednoczy ludzi i pokazuje, że z naszym kościołem nie jest tak źle jak to się mówi w niektórych mediach - mówi mieszkanka Olsztyna.

- Byłem zdziwiony, gdy przeczytałem gdzieś, że to jakaś akcja polityczna - wtrąca mężczyzna z woj. mazowieckiego. — Nie jestem zwolennikiem obecnie rządzącej ekipy a wręcz przeciwnie, ale jestem katolikiem i nie widzę niczego politycznego w tym, że ludzie gromadzą się, aby się wspólnie pomodlić - dodaje.

Inni przysłuchujący się rozmowie dodają, że wspólna modlitwa ma ogromną siłę, że modlą się w przeróżnych intencjach, także osobistych. Nikt nie wypowiada żadnych manifestów politycznych. Zgromadzeni cieszą się, ze jest tu ich aż tylu i mówią, że sprawił to "ten od przypadków", czyli Duch Święty.

- Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tym pomyśle byłam sceptyczna. Uważałam, że mamy tak skłócone społeczeństwo, że nie uda się tej akcji zorganizować i stanie się porażką. Dziś widzę, że myliłam się ogromnie - mówi parafianka z Nasielska.

Przed godziną 14. kiedy w całej Polsce rozpoczęto akcję modlitewną, grupy pielgrzymów pieszo lub autokarami, pilotowani przez wolontariuszy udały się na miejsca modlitwy. Poszczególne grupy w okolicach Skandawy rozlokowane były w kilkusetmetrowych odstępach.

Odmawiano cztery części modlitwy różańcowej, co oznacza rozważanie każdej z jego tajemnic, których łącznie jest 20. Jedna tajemnica to tzw. dziesiątka różańca. Łatwo więc wyliczyć, że pielgrzymi odmówili "cały różaniec" cztery razy. O godz. 15 odmówiono dodatkowo Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Modlitwa grupy z Bisztynka, którą prowadził ks. proboszcz Janusz Rybczyński zakończyła się około godz. 15:30.

Andrzej Grabowski - 12.10.2017 r.

Materiał znajdziesz także na portalu:






Copyright: www.bisztynek24.pl 2017