Aktualności >>>  Choroby, dopłaty, GMO i inne problemu poruszopno podczas posiedzenia RP WMIR w Bisztynku >>>

 .: Rolnicy rozmawiali o swoich problemach

Rada Powiatowa Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej
obradowała w Bisztynku

Rolnicy, sołtysi, osoby nie związane z rolnictwem, radni Rady Powiatowej WMIR i goście omawiali wczoraj (7 kwietnia) w Bisztynku aktualne problemy rolników. To choćby konieczność rezygnacji z pasz GMO, problemy ze sporządzaniem wniosków o płatności, z obrotem ziemią, choroby zwierząt i wiele innych.

Każdy kto wczoraj (7 kwietnia), w sali ośrodka kultury w Bisztynku, uczestniczył w posiedzeniu Rady Powiatowej Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej mógł przekonać się o wielości i różnorodności problemów z jakimi każdego dnia muszą zmagać się rolnicy, ale też instytucje obsługujące szeroko pojęte rolnictwo.

Już porządek obrad przedstawiony przez przewodniczącą Rady Powiatu WMIR Agnieszkę Kobryń tę wielość problemów przedstawiał.

W posiedzeniu, poza radnymi WMIR uczestniczyli sołtysi, rolnicy, przedstawiciele urzędów oraz zaproszeni goście.

Burmistrz Bisztynka Marek Dominiak przedstawiał problemy samorządu związane z remontami dróg lokalnych. Podkreślał, że poziom finansowania tych inwestycji z budżetu państwa jest zbyt mały.

- Tak małe samorządy nie są w stanie sobie poradzić z należytym utrzymaniem dróg i trzeba to otwarcie przyznać - mówił.

Dziękował przy tym przedsiębiorcom rolnym i rolnikom za wspomaganie samorządu w takich przedsięwzięciach choćby przez dostarczanie materiałów, czy użyczanie sprzętu.

Przedstawiciel jednej ze spółdzielni mleczarskich poinformował, że rolnicy oddający mleko do tej firmy będą zmuszeni do rezygnacji z pasz zawierających GMO. Firma przyjęła zasadę, ze będzie odbierała mleko jedynie od rolników stosujących pasze z listy pasz bez dodatków genetycznie modyfikowanych.

- Zasady te obowiązywały będą od 1 czerwca 2017 r. Do 1 września 2017 obowiązywał będzie okres przejściowy w którym producenci mleka oddający je do nas muszą oczyścić gospodarstw, magazyny, składy z pasz GMO i zrezygnować z ich stosowania - mówił przedstawiciel firmy.

Powiatowy lekarz weterynarii dr Tadeusz Wojnicz przedstawiał zagadnienia związane z chorobami trzody chlewnej (ASF - afrykański pomór świń) i grypą ptasią.

Salwę śmiechu na sali wzbudziła informacja, że co prawda zniesiono zakaz wypuszczania drobiu z pomieszczeń, ale rolnik nadal zobowiązany jest do zapewnienia "braku kontaktu drobiu z ptactwem dzikim".

Jedna z rolniczek, już po posiedzeniu odpowiedziała nam, że ona zapewnia ów "brak kontaktu z ptactwem dzikiem" w ten sposób, że rozmawia ze swoimi kurami i nakazała im unikanie takiego kontaktu.

- Afrykański pomór świń nie jest chorobą zagrażająca ludziom, ale jest to choroba bardzo mocno uderzająca ekonomicznie w hodowców trzody chlewnej. Niesie ze sobą, w przypadku jej wystąpienia, konieczność uśpienia zwierząt ich utylizacji i dezynfekcji gospodarstwa - mówił Tadeusz Wojnicz.

Przyznał, że służby są do takich działań dość kiepsko przygotowane. - Z działań związanych z likwidacją ognisk tej choroby wycofała się Państwowa Straż Pożarna. W niewielu samorządach zgodzono się na udział Ochotniczych Straży Pożarnych w takich działaniach. Jednym z tych samorządów jest gmina Bisztynek i za taka deklarację dziękuję burmistrzowi - mówił Wojnicz.

Twierdził, że do synchronizacji działań służb przy likwidacji ognisk tej choroby oraz ptasiej grypy potrzebne są - jego zdaniem - zapisy ustawowe.

Nie chciał też odpowiadać na pytania dotyczące ewentualnego zakazu wpuszczania psów i kotów do obór i chlewni w gospodarstwach.

- Będziemy o tym rozmawiać, gdy takie przepisy się pojawią. Jest pewne, że jeśli się pojawią to powiatowy lekarz weterynarii będzie musiał na nie reagować - mówił Wojnicz.

Bardzo szczegółowo wyjaśnił też jak w zgodzie z prawem rolnik może dokonać uboju gospodarskiego świni na własne potrzeby. Takie pytanie zadała Agnieszka Kobryń. Okazuje się, że taka sztuka musi być zarejestrowana, chęć dokonania uboju trzeba zgłosić lekarzowi weterynarii a samego uboju może dokonać jedynie osoba uprawniona, których w powiecie bartoszyckim jest kilka. Trzeba też dokonać wszelkich formalności związanych z wyrejestrowaniem świni z odpowiednich rejestrów.

Dr Wojnicz przypomniał też rolnikom, że raz w roku przepisy obligują ich do przedstawiania w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa spisu wszelkich zwierząt posiadanych w gospodarstwie. Za niedopełnienie tego obowiązku grożą sankcje w postaci ograniczenia płatności bezpośrednich.

O płatnościach bezpośrednich i m.in. płatnościach za zazielenienie bardzo szeroko mówiła Barbara Piorun, kierownik Biura Powiatowego ARiMR w Bartoszycach. Przestrzegała, że niedotrzymanie terminów lub przekroczenie procentowego udziału upraw głównych dla gospodarstw o określonych powierzchniach przynosi rolnikowi nie tylko ograniczenie dopłaty za zazielenienie ale także sankcje nawet do "obcięcia" płatności o 20%.

- Ta materia jest niezwykle skomplikowana. Nie dziwię się rolnikom, że mają problem ze zrozumieniem wszystkich aspektów tych dopłat, bo sami musieliśmy spędzić mnóstwo czasu i nieprzespanych nocy, aby poznać te zasady i je stosować - mówiła Barbara Piorun.

Zainteresowanych musimy odesłać do strony internetowej ARiMR, bo zrozumienie tych zasad przekroczyło zdolności poznawcze niżej podpisanego.

O pomocy udzielanej rolnikom przy sporządzaniu wniosków o płatności mówił szeroko dr Wojciech Zabłocki, kierownik Powiatowego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bartoszycach.

Prosił rolników, aby już teraz zgłaszali się do PODR i składali wnioski, gdyż w tym roku termin ich złożenia jest nieprzekraczalny. Można je złożyć tylko do 15 maja.

- Wnioski można składać w formie elektronicznej jednak w tej chwili system działa tak wolno, że w tym samym czasie jesteśmy w stanie wypełnić dwa wnioski w formie papierowej - mówił Zabłocki. Przypomniał jednak, że już w następnym roku wnioski przyjmowane będą tylko elektronicznie.

O ustawach o obrocie ziemią i kształtowaniu ustroju rolnego mówił Jerzy Bachar, koordynator Sekcji Zamiejscowych Gospodarowania Zasobem Agencji Nieruchomości Rolnych w Korszach i Bartoszycach.

Przypomniał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami ANR nie może sprzedawać nieruchomości rolnych o powierzchni powyżej 2 ha. Można je sprzedać jedynie za zgodą ministra rolnictwa. Grunty rolne można jedynie dzierżawić od ANR.

Informował też jakie trudności występują obecnie przy prywatnym obrocie ziemią.

- Nieruchomość rolną można sprzedać jedynie osobie będącej rolnikiem, czyli mającej wykształcenie rolnicze lub 5 - letni staż pracy w gospodarstwie (5 lat opłacania składek KRUS), mieszkającej od 5 lat w gminie gdzie mieści się nieruchomość lub gminie ościennej (nie dotyczy młodych rolników). Przez okres 10 lat od momentu zakupu nieruchomości nie wolno jej sprzedać (ewentualnie można to uczynić za zgodą sądu) - informował Jerzy Bachar.

O działaniach WMIR informował jej prezes Jan Heichel.

Już po posiedzeniu rozmawialiśmy z Agnieszką Kobryń. - Zaprosiłam tu wielu gości i rolników oraz osób nie związanych z rolnictwem, aby ci ostatni przekonali się, że obecne rolnictwo to nie tylko pobieranie dopłat bezpośrednich, ale także spełnianie mnóstwa warunków formalnych i warunków związanych z samym funkcjonowaniem gospodarstwa - mówiła przewodnicząca RP WMIR.

- Proszę sobie wyobrazić, że tylko instrukcja do wypełniania wniosków o płatności liczy sobie 95 stron formatu A4. Aby dziś być rolnikiem trzeba mieć olbrzymią wiedzę i umieć poruszać się w gąszczu wciąż zmieniających się przepisów - dodała.

Andrzej Grabowski - 08.04.2017 r.

Materiał znajdziesz także na portalu:






Copyright: www.bisztynek24.pl 2017