Aktualności >>> Katastrofę w Sątopach z 1954 roku wspomina ówczesny dyżurny ruchu >>>

 .: Klikadziesiąt osób zginęło w katastrofie kolejowej pod Sątopami w 1954 roku

KATASTROFA POD SĄTOPAMI W 1954 R.
WE WSPOMNIENIACH JÓZEFA WALASZA.

- Było to w 1954 roku. Pracowałem wtedy jako dyżurny ruchu kolejowego na stacji w Łankiejmach. To ja odprawiałem pociąg osobowy z Białegostoku do Gdyni, który zderzył się z towarowym w Sątopach-Samulewie - wspomina 91-letni, emerytowany kolejarz, Józef Walasz.

Nasze publikacje dotyczące zapomnianej katastrofy kolejowej z 1954 roku w okolicach stacji PKP w Sątopach - Samulewie skłoniły wiele osób do podzielenia się z nami archiwalnymi materiałami oraz wspomnieniami.

Dzięki uprzejmości Pani Karoliny Suświłło otrzymaliśmy nagranie audio zawierające dramatyczne wspomnienia jej dziadka, emerytowanego, 91-letniego kolejarza, Pana Józefa Walasza. W styczniu 1954 roku był on dyżurnym ruchu na stacji w Łankiejmach. To on odprawił pociąg relacji Białystok-Gdynia w stronę Sątop-Samulewa. Pociąg towarowy jadący od Górowa w stronę tej samej stacji miał się zatrzymać właśnie w Sątopach. Pan Józef wyjaśnia dlaczego tak się nie stało.

Pan Józef szczegółowo wyjaśnia dlaczego tak się nie stało. Twierdzi, że do katastrofy doszło poprzez naruszenie przepisów bezpieczeństwa w ruchu kolejowym przez załogę pociągu towarowego.

- Przepisy bezpieczeństwa ruchu kolejowego to to samo, co 10 przykazań Boskich - mówi Pan Józef. - Gdyby ich przestrzegano, to do tragedii by nie doszło. Nie doszłoby do niej także wtedy, gdyby inny pociąg nie miał spóźnienia o około 10 minut. Pociąg z Białegostoku był z nim skomunikowany i musiał czekać około 10 minut na stacji w Korszach. Gdyby jechał planowo nic by się wtedy nie stało - mówił Pan Józef.

Słuchając nagrania dowiecie się także o zapadłych w tej sprawie wyrokach (dwa sześcioletnie i jeden dwuletni) o ułaskawieniu jednego z kolejarzy, o porozumiewaniu się dyżurnych za pomocą alfabetu Morse'a, o tym, że pociągi były prowadzone przez parowozy Ty23 (towarowy) i Pt47 (osobowy), o tym jak wyglądało miejsce katastrofy i wielu innych okolicznościach tragedii.

Zapraszamy do wysłuchania 23-minutowego nagrania zrealizowanego przez Karolinę Suświłło, a zmontowanego przez niżej podpisanego. Z oryginalnego nagrania usunięto jedynie dość liczne powtórzenia tych samych zdań oraz opowieść o przebiegu szkolenia kolejarzy z 1950 roku.

Otwórz w nowym oknie >>>

Takie parowozy prowadziły pociągi, kóre zderzyły się w 1954 roku w Sątopach-Samulewie. Na górze: Pt47 (osobowy); na dole: Ty23 (towarowy). Fot. Zbiory własne autora.

  Andrzej Grabowski - 15.03.2012 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2012