Aktualności >>> Porządek przy siódemce >>>

 .: Wspólnie uporządkowali teren przy swoim bloku

"Siódemka" ma nowsze, estetyczne otoczenie

Kolejna wspólnota mieszkaniowa zdecydowała się samodzielnie i własnoręcznie uporządkować teren przy bloku, w którym jej członkowie mieszkają. Mieszkańcy "siódemki" przy ul. Słonecznej w Bisztynku wspólnie pracowali przy estetyzacji otoczenia budynku. To praca o wiele bardziej cenna niż modernizacja targowiska, czy skweru miejskiego.

Otoczenie budynku nr 7 przy ul. Słonecznej w Bisztynku przestało się podobać jego mieszkańcom. Skrzyknęli się na dziś i w morderczym upale uporządkowali teren wokół swego bloku. Jak widać ze zdjęć wykonanych przez Grażynę Rakowską, dostarczoną im przez ciężarówkę urzędu ziemię rozplantowali na jałowym, dzikim parkingu przed swym blokiem i przy klombach z kwiatami. Pracowali młodsi i starsi. Jedni ze szpadlem inni z taczką, jeszcze inni z kosiarką i grabiami, albo wiaderkami i miotłami.

Można rzec, że nic nadzwyczajnego nie zrobili, bo zadbali tylko o własne otoczenie. Myli się jednak ten, kto tak twierdzi. To kolejny przykład społecznej inicjatywy wart polecenia i popierania. Dlaczego? Bo takie inicjatywy zawsze wywołują efekt synergii, czyli niezaplanowanej wartości dodanej.

Jest wielce prawdopodobne, że aktywność mieszkańców "siódemki" została wywołana wcześniejszą aktywnością mieszkańców "dziewiątki", choć ci z "dziewiątki" na pewno nie planowali takiego efektu a ci z "siodemki" mogą sobie nawet nie uświadamiać tego, że zostali aktywnością "zarażeni". I jedni i drudzy zadbali tylko o własne otoczenie. Nie oglądali się na "innych". Wykonali pracę, która - gdyby ją ktoś wycenił - byłaby o rzędy wielkości mniej kosztowna niż np. ta na skwerze przy skrzyżowaniu ulic Kolejowej i Wojska Polskiego a tym bardziej na targowisku, jeśli policzyć ją w złotówkach albo innej walucie. Jeśli jednak zmierzyć ją miarą aktywności grupy społecznej, to proporcje będą zupełnie odwrotne. Jak to zmierzyć? Nie da się tego ująć w liczby i przecinki, ale zaczyna być zauważalne. Praca przy siódemce z całą pewnością wywoła (jeśli już nie wywołała) wspominany efekt synergii a my z radością napiszemy o kolejnej inicjatywie.

Wspólnocie z "siódemki" i dziękujemy i gratulujemy. Wy także staliście się właśnie wspólnotą i to nie tylko mieszkaniową.

Dodam jeszcze jak mantrę powtarzaną przeze mnie przy różnych okazjch: Staliście się wspólnotą, czyli gminą, bo gmina to nie urząd i nie władze i nie rada miejska. Gmina to wspólnota mieszkańców. Jeśli więc idziesz do urzędu, to nie idziesz do gminy. Piszę to wszystko, bo od zmian mentalnych zaczyna się zmiana w sposobach działania. Proszę więc o zapamiętanie: gmina to my, a nie instytucja.



Andrzej Grabowski - 07.07.2014 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2014