Aktualności >>> Cały dzień szukali szczątków ludzkich w garbarni >>>

 .: Akcja policji w Bisztynku

Szokujące informacje.
Mogli spalić ciało zabitego wcześniej mężczyzny

Szokujące informacje przekazał nam prokurator Zbigniew Czerwiński. - Z informacji zawartych w śledztwie wynika, że w garbarni w Bisztynku mogło dojść do zabójstwa, a następnie spalenia zwłok w spalarni odpadów - mówił. Konkubinie właściciela postawiono już zarzut znieważenia zwłok. Zatrzymano 3 osoby. Akcja policji w zakładzie trwała wczoraj (2 lipca 2015 r.) od rana do późnego wieczora.

W jednej z firm w Bisztynku zajmującej się m.in. garbowaniem skór zwierzęcych od dzisiejszego ranka trwała tajemnicza akcja policji w części dnia także z udziałem prokuratorów z Biskupca.

Akcja zakończyła się krótko przed 22. Policjanci w niej uczestniczący odmawiali jakichkolwiek komentarzy na temat tego, czym się zajmują na terenie zakładu.

Od naszych informatorów dowiedzieliśmy się, że akcja ma związek z zaginięciem mężczyzny, który pracował w tym zakładzie. Chodzi tu o zaginionego od 20 marca 2015 r. Marka Sosnowskiego, mieszkańca Bajdyt w gm. Bartoszyce.

Informatorzy mówili nam, że na lawetach wywieziono z zakładu samochód dostawczy i osobowy należący do B. - właściciela firmy. Policjanci kopali na terenie doły i przeszukiwali hale produkcyjne oraz inne budynki na terenie zakładu.

Część czynności wykonywali w ochronnych maskach i kombinezonach.

Próbowaliśmy dowiedzieć się od podinsp. Anny Fic, rzeczniczki KWP w Olsztynie o szczegóły i powody tej akcji, ale odesłała nas do rzecznika Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniewa Czerwińskiego. - Nie mam zgody prokuratora na publikację informacji na ten temat - mówiła.

Prokurator Zbigniew Czerwiński uchylił nam część szokujących szczegółów.

- Czynności na miejscu rzeczywiście mają związek z zaginięciem mężczyzny, który był pracownikiem tej firmy - mówił.

- Nadal czekam na telefon z informacjami od prokuratorów rejonowych w Biskupcu, którzy nadal są w trakcie czynności w tej sprawie. Z informacji tego postępowania wynika, że na terenie zakładu mogło dojść do zabójstwa, a następnie spalenia zwłok w spalarni odpadów - mówił Czerwiński.

- W tej chwili wiem (rozmawialiśmy o godz. 22), że konkubinie właściciela przedstawiono zarzut znieważenia zwłok ludzkich. W sprawie zatrzymano 3 osoby: właściciela firmy, jego konkubinę i jednego z pracowników. Dopiero jutro będę mógł przekazać więcej informacji na ten temat, bo - jak mówiłem - czynności w tej sprawie nadal trwają - mówił prokurator Czerwiński, dodając, że sprawa jest dość zagmatwana i dziwna, a prokuratorzy mają do czynienia ze sprzecznymi relacjami różnych osób.

Według naszych informacji właściciel zatrudniał u siebie mężczyzn znanych z nadużywania alkoholu. Dość często pił alkohol z nimi, a po jego wypiciu stawał się agresywny. Bywało, że bił swoich pracowników nawet metalowymi rurkami. Nigdy tego nigdzie nie zgłaszali.

Prokurator Czerwiński zapytany o to, czy w trakcie czynności na miejscu znaleziono szczątki ludzkie nie zaprzeczył i nie potwierdził takiego faktu.

Andrzej Grabowski - 03.07.2015 r.


Policjanci wyjaśnili okoliczności zaginięcia 44-latka.
Jego pracodawca miał go zabić, a ciało spalić

Policjanci prowadzili poszukiwania 44-letniego mężczyzny. Jego zaginięcie w kwietniu br. zgłosił kolega - policjant - którego zaniepokoiła nieobecność znajomego. Sprawa prowadzona była wielotorowo, nie wykluczano żadnej z wersji wydarzeń. Czynności policjantów wyjaśniły kulisy zaginięcia mężczyzny. Okazało się, że prawdopodobnie jego zniknięcie to efekt zabójstwa, a jego ciało, żeby ukryć zbrodnię, spalono.

Policjanci, w związku z podejrzeniem popełnienia zbrodni zabójstwa, zatrzymali troje podejrzanych. Na miejscu zdarzenia pracowały ekipy dochodzeniowo-śledcze, w tym biegli z laboratorium kryminalistycznego, którzy luminolem i światłem ultrafioletowym ujawniali plamy krwi sprzed kilku miesięcy. Czynności z udziałem zatrzymanych wykonywał Prokurator Rejonowy w Biskupcu. Dziś zapadną decyzje dotyczące zarzutów, za które odpowiedzą zatrzymani.

Bartoszyce, kwiecień 2015
Policjant z Bartoszyc zaniepokojony dłuższą nieobecnością swojego 44-letniego kolegi zgłosił jego zaginięcie, ponieważ wcześniej mieszkańcowi powiatu bartoszyckiego nie zdarzały takie zniknięcia. Od początku policjanci realizujący poszukiwania pracowali wielotorowo. O zniknięciu 44-latka powiadomiono inne jednostki Policji, sprawdzono dworce, szpitale, pustostany, przeszukiwano drogi, teren rozlewiska, opuszczone gospodarstwa rolne, o zaginionego pytano okolicznych mieszkańców. Ten trop jednak nie dal odpowiedzi, co się stało z zaginionym.

Policjanci zbierali i weryfikowali szereg informacji dotyczących sposobu życia 44-latka, jego otoczenia. I ten kierunek poszukiwań doprowadził ich do posesji pracodawcy zaginionego.

Gmina Bisztynek, marzec 2015
Policjanci, którzy 1 lipca br. weszli na teren posesji pod Bisztynkiem ustalili, że właśnie w marcu br. miało tam dojść do imprezy alkoholowej. Był tam zaginiony, jego pracodawca z konkubiną oraz inny pracownik. Mężczyźni posprzeczali się. Eugeniusz B. miał chwycić za metalowy pręt i uderzyć znajomego. Ten upadł na podłogę i zmarł.

Co zrobić z ciałem?
Kolejne policyjne czynności odsłaniały brutalną prawdę o wydarzeniach z marca br. Wstępne ustalenia wskazują na to, że 52-latek chcąc ukryć ciało pracownika miał wsadzić je do skrzyni, zakryć skórami, a następnie wywieźć prawdopodobnie do woj. kujawsko-pomorskiego. Tam w zakładzie utylizującym odpady i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego, spalił je.

Zatrzymania i przesłuchania podejrzanych
1 lipca br. policjanci wykonujący czynności na posesji właściciela garbarni zatrzymali 3 osoby. To pracodawca zaginionego 44-latka, jego 41-letnia konkubina i 39-latek, który także pracował w garbarni. Już tego samego dnia kobieta usłyszała zarzut znieważenia zwłok, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Wczoraj do późnych godzin wieczornych trwały czynności procesowe z pozostałymi zatrzymanymi.

Luminol i ultrafiolet
Wczoraj od rana na miejscu zdarzenia pracowały policyjno-prokuratorskie ekipy śledcze. Przeprowadzano przeszukania, eksperyment procesowy, oględziny. Biegli z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Olsztynie przy pomocy luminolu i lamp ze światłem ultrafioletowym szukali śladów krwi sprzed kilku miesięcy. I zabezpieczyli je w mieszkaniu.

Za zbrodnię nawet dożywocie

Policjanci i prokurator wyjaśniają wszystkie szczegóły sprawy. Zabezpieczają przedmioty, które mogły być wykorzystane w zabójstwie. Zbierają kolejne materiały dowodowe.

Dziś mają zapaść dalsze decyzje dotyczące zarzutów wobec zatrzymanych.

Zarzuty zabójstwa, zacieranie śladów zbrodni mogą skutkować karą nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Anna Fic
rzecznik KWP Olsztyn

Materiał znajdziesz także na portalu:






Copyright: www.bisztynek24.pl 2015