Na kolejne wakacje ze Stanów Zjednoczonych do rodzinnego Bisztynka przybył Łukasz Tumicz, studiujący za oceanem "naukę o ruchu" i grający tam w piłkarskiej lidze uniwersyteckiej.
- Jak długo jeszcze będziesz studiował w USA?
- Pozostał mi jeszcze rok nauki. Dokładniej to pół roku nauki i pół roku praktyki. Żyje mi się tam fajnie. Jest super. University of Rhode Island to dobra i przyjazna szkoła.
- Co to jest "nauka o ruchu"?
- To dziedzina związana z ciałem człowieka, rehabilitacją, fizjoterapią, kondycją, wytrzymałością...
- Jak się utrzymujesz w Stanach Zjednoczonych?
- Uniwersytet funduje mi stypendium wystarczające do opłacenia kosztów nauki i pobytu w USA. W zamian gram w piłkę nożną w drużynie uniwersyteckiej i w ten sposób reprezentuję uczelnię. Za grę nie mogę brać żadnych pieniędzy. Zresztą nie tylko ja tylko wszyscy zawodnicy uniwersytetcy.
- Które miejsce w lidze zajęła Twoja drużyna w ostatnim sezonie?
- Pierwsze. W ciągu czterech ostatnich lat moja drużyna, grająca w lidze Atlantic 10, trzykrotnie była na pierwszym miejscu. W naszej grupie ligowej gra 16 drużyn. W ostatnim sezonie strzeliłem 9 bramek i zaliczyłem 10 asyst (asysty są w USA punktowane). Po raz drugi zostałem uhonorowany wyborem do "złotej jedenastki" mojej ligi.
- Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
- Przede wszystkim muszę dobrze skończyć studia. To jest najważniejsze. No i muszę wywiązać się z umowy z uczelnią, czyli zagrać kolejny sezon w uczelnianej drużynie. Za pół roku, po rozegraniu ostatniego meczu w lidze uniwersyteckiej mogę podjąć dalsze kroki związane z piłką. To zależy tylko ode mnie.
- Swą przyszłość wiążesz zatem z piłką nożną? Czy zamierzasz wrtócić do Polski i grać w Polsce?
- Tak, przyszłość wiążę z piłką nożną. Jeszcze nie wiem czy wrócę do Polski. Będę o tym myślał za pół roku. Być może będę miał propozycje gry w profesjonalnej lidze w USA, ale tego nie wiem.
- Byłeś na zgrupowaniu we Fromborku z OKS-em 1945. Czy trener Nakielski nie składał Ci propozycji?
- Na to zgrupowanie pojechałem w ramach moich przygotowań do sezonu. Sam poprosiłem o tę możliwość, tym bardziej, że to drużyna w której gra kilku moich kolegów i przyjaciół. Trener Nakielski rozmawiał ze mną o takiej ewentualności, ale ja zastrzegłem, że możemy o tym rozmawiać dopiero za pół roku.
- Grałeś w Kętrzynie w drużynie "gwiazd" przeciwko kadrze młodzieżowej województwa. Jak się znalazłeś w tej drużynie?
- Zostałem tam zaproszony. Cel był charytatywny więc nie można było odmówić. To była raczej zabawa, ale jestem zaszczycony, że zagrałem z prawdziwymi gwiazdami i cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę. Poza tym trochę przypomniałem o sobie. Ktoś pewnie przypomniał sobie, że jest taki gracz, że wróciłem na chwilę do kraju.
- Czy twoją grą w Stanach interesują się działacze PZPN? Czy ktokolwiek ze związku kontaktował się z Tobą?
- Nikt się ze mną nie kontaktował. Może to i lepiej. Moja kariera jest wyłącznie w moich rękach, czy raczej nogach. Mam ten komfort, że sam wybiorę swoją przyszłość. Na meczach naszej drużyny pojawiał się trener z New England Revolutions - drużyny grającej w profesjonalnej lidze MLS - takiej ekstraklasie amerykańskiej (w tej lidze gra David Beckham). Obserował naszą grę, ale nie mam pojęcia czy jest zainteresowany mną. Trenerzy z MLS nie mogą rozmawiać z zawodnikami lig uniwerysteckich. Mogą rozmawiać z trenerami, ale ci z kolei nie mogą nam przekazywać treści tych rozmów. Nie wiem więc czy trener New England jest mną zainteresowany.
 | Na zdjęciu: Łukasz Tumicz (po lewej) podczas sparingu z MKS Jeziorany. Podczas tego meczu strzelił bramkę nr 8 z połowy boiska, zaraz po rozpoczęciu gry po utracie bramki przez Redutę Bisztynek. Mecz zakończył się wynikiem 10:2.
Łukasz Tumicz - ur. 01.03.1985 r.
Wychowanek LKS Reduta Bisztynek. W Reducie grał do 2000 r. W latach 2000-2002 junior Stomilu Olsztyn. W latach 2000-2001 trzykrotnie powołany do kadry Polski juniorów. 2002-2004 - Winchendon School, 2004-obecnie - napastnik drużyny University of Rhode Island. |
- Twój powrót do Reduty jest wykluczony?
- No nie! (śmiech). To zależy od propozycji klubu. Zależy jakie będą warunki, które mi Reduta zaproponuje.
- Nie unikasz jednak gościnnych występów w Reducie?
- Pewnie, że nie. Grałem w sparingu z Jezioranami i dobrze, że im dołożyliśmy, bo przed meczem usłuszałem od nich, że Reduta jest cienka. Okazało się, że to oni mają kłopot. A dla mnie był to doskonały trening przygotowujący mnie do sezonu.
- Kiedy wracasz do USA?
- Już 15 sierpnia. Czeka mnie tam obóz treningowy, który będzie trwał do początku września. Rozegramy kilka sparingów, a już na poczatku września rusza sezon piłkarski. Postaram się wypaść w nim jeszcze lepiej niż w ostatnim.
- Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.
- Dziękuję. Serdecznie pozdrawiam kibiców Reduty i tych wszystkich, którzy mi dobrze życzą.
rozmawiał: Andrzej Grabowski - 02.08.2007 r.
|