Aktualności >>> Urząd Miejski wysłał ofertę pracy i ją wycofał. >>>

 .: Jest ta praca, czy jej nie ma?!

Znikająca oferta pracy w Urzędzie Miejskim

Oferta pracy na stanowisku referenta w Urzędzie Miejskim w Bisztynku była i znikła. Wczoraj znaleźliśmy ją na stronach Powiatowego Urzędu Pracy w Bartoszycach i opublikowaliśmy na naszym portalu. Godzinę później zniknęła ze stron PUP.

Od czasu do czasu zamieszczamy na naszym portalu oferty pracy pojawiające się w Bisztynku. Od czasu do czasu - bo nie jest ich wiele. Zamieszczamy zatem oferty z przedsiębiorstw prywatnych jak i instytucji państwowych czy samorządowych. Uważnym Czytelnikom nie musimy tego udowadniać.

Wczoraj, dokładnie o godznie 12.30, "namierzyliśmy" na stronach Powiatowego Urzędu Pracy w Bartoszycach, ofertę pracy dla referenta w Urzędzie Miejskim w Bisztynku, za brutto 1600 złotych miesięcznie. O godz. 12.33 kopię (zrzut z ekranu, czy jak kto woli, screen) oferty zamieściliśmy na stronie głównej naszego portalu, aby zainteresowani absolwenci budownictwa mogli złożyć swoje CV i znaleźć pracę za 1600 złotych brutto.

Dopisaliśmy uwagę, że nie znamy przyczyn dla których nie ma ogłoszenia o naborze na stronach BIP Urzędu Miejskiego w Bisztynku, co jest chyba obowiązkiem jednostek samorządowych.

Oferta pracy zniknęła ze stron PUP już przed godz. 13.24 dnia wczorajszego (wówczas to sprawdziliśmy) mimo, że miała być ważna do końca lutego 2013 roku. Na naszej głównej stronie "wisiała" nadal.

Dziś o godz. 8.40 zatelefonowała do mnie Agnieszka Steczka (z telefonu komórkowego) zajmująca się sprawami organizacyjnymi i kadrowymi w UM w Bisztynku, prosząc o usunięcie tego ogłoszenia, bo jest ono nieaktualne. Dowiedziałem się także, że zostało ono zamieszczone na stronach PUP przez pomyłkę.

Oferta pracy PUP skopiowana 20 lutego o godz. 12.33



Screen naszych publikacji na ten temat z 20 i 21 lutego.

- Nie wiem jak się to stało, że to ogłoszenie zostało zamieszczone, bo ono nas nie dotyczy - mówiła urzędniczka, nadal prosząc o usunięcie ogłoszenia. Odmówiłem tej prośbie dodając, że zamieszczę niżej informację o tym, że oferta pracy jest już nieaktualna, co też zrobiłem o godz. 8.45.

Ponieważ jednak zostało ono skopiowane ze stron PUP zwróciłem się do tejże instytucji powiatowej o wyjaśnienie przyczyn zamieszczenia, jak i usunięcia ogłoszenia-oferty pracy ze stron internetowych PUP.

- W dniu 13 lutego 2013 roku wpłynęło do nas pismo zawierające ofertę pracy o której mówimy - powiedziała nam Aneta Karpowicz - kierownik działu obsługi rynku pracy PUP w Bartoszycach. - To pismo wpłynęło do nas z Urzędu Miejskiego w Bisztynku. W dniu 15 lutego oferta została umieszczona na stronach PUP i na tablicy ogłoszeń w naszym urzędzie. W dniu wczorajszym pracownica UM w Bisztynku, jeszcze przed godziną 15.00 zatelefonowała mówiąc, że prosi o usunięcie ogłoszenia. Potencjalny pracodawca nie musi nam tłumaczyć przyczyn żądania usunięcia ogłoszenia, więc o to nie pytaliśmy - wyjaśniała Aneta Karpowicz.

Zapytaliśmy o to, czy PUP wytypowało osoby bezrobotne spełniające warunki zawarte w ofercie? - Wytypowaliśmy 3 takie osoby. Jedna z nich zgłosiła się do nas dziś rano, ale w związku z wycofaniem oferty nie mogliśmy już jej pomóc - dodała Aneta Karpowicz - mówiąc też, że na potwierdzenie swych słów posiada odpowiednie dokumenty.

Ponieważ sprawa jest dziwna i można z niej wysnuć - być może nieuprawnione - teorie spiskowe, wysłaliśmy do UM w Bisztynku mail z prośbą o ustosunkowanie się do powyższego tekstu. Odpowiedź w całości opublikujemy.



Od autora:

Ciekawostką tej sprawy jest skutek, a ściślej, jeden ze skutków. Jak się dowiedzieliśmy, jeden z mężczyzn, którego PUP wytypował na to stanowisko, nie zgłosił się w terminie i został skreślony z listy bezrobotnych, czyli zastosowano sankcję - przyznajemy radykalną - przewidzianą odpowiednimi przepisami. Obecnie - tak naprawdę - nie wiemy, czy jest plan zatrudnienia kogoś w UM w Bisztynku, czy też nie ma takiego planu. Wróble nam wyćwierkały, że plan jest a osoba zatrudniona ma pomagać nie wyrabiającemu się z robotą urzędnikowi zajmującemu się m.in. budownictwem, ale głowy za tę informację nie dam. Nie dam nawet palca :-)


23.02.2013 r. - godz. 20.18 - NIEOCZEKIWANY DALSZY CIĄG

Dość nieoczekiwanie doczekałem się wyjaśnienia całej sprawy "znikającego ogłoszenia". Burmistrz Jan Wójcik był dziś na walnym zgromadzeniu OSP Bisztynek, na które ja rownież byłem zaproszony. Spotkaliśmy się w garażach OSP w towarzystwie kilku strażaków OSP, którzy nasz wysoki poziom dyskusji kwitowali usuwaniem się poza zasięg swego słuchu.

Na początej raczył burmistrz wyrazić opinię na temat mojej inteligencji, czy tez jej braku, po czym w wyjątkowo podniosłej atmosferze wyjaśnił mi, że pismo w sprawie zatrudnienia mówiło, lub miało zawierać, (nie wszystko z powodu nadmiaru decybeli zrozumiałem) prośbę o poszukiwanie kosztorysanta zarejestrowanego w PUP do zatrudnienia w ramach robót publicznych (czy tam interwencyjnych - pozwólcie na brak precyzji w tej kwestii).

Rzeczywiście warunkiem miało być wyższe wykształcenie i biegła obsługa programu do kosztorysowania. Rzeczywiście pracownik ów - zatrudniony w ramach robót publicznych a nie na etacie, przeznaczony będzie do pomocy jednemu z urzędników, w związku z dużą ilością spraw związanych jeszcze z gradobiciem. Napisałem "będzie", bo taki pracownik (w ramach robót publicznych) ma być zatrudniony na okres około 5 miesięcy. Dowiedziałem się też, że jedynym efektem mojej publikacji (powyższej) było to, że kadrowa urzędu została... burmistrz potraktował ją dość ostro.

Zaapelował burmistrz o zajęcie się innymi poważniejszymi sprawami oraz o nie wypisywanie bzdur i nie robienie sensacji.

Pozwoliłem sobie w równie podniosłej, a nawet podniesionej atmosferze nie zgodzić się z argumentami burmistrza i wytłumaczyłem mu swe racje. Obaj pozostaliśmy przy zdaniach odrębnych.

Zastanawiając się z jakich powodów burmistrz Wójcik nie podał mi ręki, gdy chciałem się z nim przywitać doszedłem do wniosku, że popełniłem błąd. Kindersztuba, której uczyli mnie w dzieciństwie rodzice i nauczyciele mówi jasno, że w razie spotkania osób w różnym wieku starszy podaje rękę młodszemu. Wyżej sytuowany w hierarchii społecznej podaje pierwszy rękę na powitanie temu z nizin dziennikarskich. Nie wiem więc po co leciałem z tą łapą do starszego i na stanowisku znakomitym.

Wracając do kwestii zatrudnienia; wygląda na to, że osoby zarejestrowane w PUP, z wyższym wykształceniem i biegłą umiejętnością obsługi programu do kosztorysowania w zakresie budownictwa, mogą składać swe oferty pracy w PUP i w Urzędzie Miejskim. Pamiętajcie jednak! To praca w ramach robót publicznych, czy interwencyjnych a nie etat, którego w UM w Bisztynku nie utworzono, więc go nie ma! Za skuteczność Waszych próśb o zarudnienie w charakterze pracownika robót publicznych, czy interwencyjnych nie odpowiadam.

Wygląda też na to, że wszystkiemu winien jest Powiatowy Urząd Pracy w Bartoszycach, który nieprawidłowo zinterpretował pismo wysłane doń z Urzędu Miejskiego w Bisztynku. Przy okazji zapytamy w PUP o tę kwestię. Nadal też oczekujemy na odpowiedź w formie elektronicznej, bo korzystając z dobrodzejstw technologii cyfrowych poprosiliśmy o nią w mailu z 21.02.2013 r. godz. 13.02. Udzielenia odpowiedzi wymaga ustawa- Prawo prasowe.


26.02.2013 r. - godz. 9.12 - PISEMNA ODPOWIEDŹ URZĘDU MIEJSKIEGO

Dziś - 26 lutego 2013 r. o godz. 8:59 otrzymaliśmy pisemną odpowiedź z Urzędu Miejskiego w Bisztynku. Pismo podpisane przez panią sekretarz Iwonę Banach, zgodnie z obietnicą, publikujemy w całości.

Odpowiedź zawiera - w zasadzie - informacje, kóre przekazał, podczas rozmowy z 23 lutego 2013 r. - burmistrz Jan Wójcik. Nie będziemy już się czepiać daty umieszczonej na tym piśmie. Kliknij i przeczytaj >>> plik *pdf >>>


Skomentuj - bez rejestracji

Andrzej Grabowski - 21-26.02.2013 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2013